czwartek, 22 stycznia 2015

Kocham dzieci ale..

....ale  no właśnie ;) 
Mam zaszczyt i przyjemność dorywczo opiekować się Zuzą Mazumazu kiedy mała jest chora , albo kiedy Justyna ma ważne kolokwium a Zu trzeba położyć spać (tak Justyna w tym czasie robi 10000 innych rzeczy :D ) Kocham Zuzę jak siostrę , jest przesłodka i kochana - nie ma w niczym problemu nie płacze "bo nudno" , ładnie je śniadania , obiadki , desery. Pięknie przyjmuje lekarstwa , kiedy mówię "Zuzka idziemy się przebrać? " przybiega z beztroskim uśmiechem piszcząc i śmiejąc się wniebogłosy. Czasem ma też "grosze chwile" czyli np robię coś w kuchni i Zuza nagle kładzie się na podłodze "płacząc" i spogląda kątem oka czy zwracam uwagę kiedy ignorowanie przez 3minuty nie przynosi rezultatu odkładam to co robię , kucam do niej i wtedy zawija się na szyi jak mały bezbronny misiu :) 
Jak wspomniałam kocham tą małą słodką istotkę ale nie wiem czy podołała bym opiece nad własnym dzieckiem , widząc ile codziennie Justyna musi wkładać trudu w dobre wychowanie , w pokazanie co to znaczy kochać i szanować drugą osobę ,  ile czasami potrzebuje pokładów cierpliwości zaczynam się zastanawiać "jak ona to ogarnia? studia , praca , Zuzka?! " Medal dla niej serio i dwa tygodnie w jakimś spa na odludziu , chociaż nie wiem czy taki prezent był by odpowiedni , przecież nie wytrzymała by tyle bez małej Księżniczki i to w 100% zrozumiałe :) 
Nie wiem ile będę miała lat kiedy zdecyduję się , że chcę mieć bobasa ale na pewno nie w ciągu najbliższych dwóch lat , bała bym się ale jeżeli będę miała w przyszłości dzieci chcę być taką mamą jak Justyna czyli najwspanialszą... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz