poniedziałek, 23 lutego 2015

Juz ?! Tak szybko ?!

Wiecie jak to jest , coś się kończy ale chwilę po tym zaczyna się coś nowego ? Wiecie jak to jest kiedy ludzie grają pod publikę , najczęściej nieudolnie próbując zrobić komuś na złość a w rzeczywistości robiąc z siebie pośmiewisko ? 
Jak za pewne wszyscy wiedzą , jestem sama - można tak powiedzieć. Nie ukrywam , że minimalny wpływ na odejście od drugiej osoby miał jeden człowiek , człowiek który pokazał mi , że istnieje coś poza moją rutyną , dzięki niemu przypomniałam sobie jak to jest mieć o czym rozmawiać , spacerować i tak szczerze od serca się uśmiechać. Nie , nie wdałam się w żaden romans mimo, że mogłam nie zrobiłam tego z poprzedniego doświadczenia i zwyczajnego szacunku do wtedy jeszcze mojego partnera. Teraz kiedy jestem teoretycznie sama , siedzę i zastanawiam się jakich błędów nie można popełnić , spisuję na kartkach , w głowie zapala mi się czerwona lampka za każdym razem kiedy o czymś sobie przypomnę. Człowiek całe życie uczy się na błędach , całe życie wmawia sobie "nie popełnię tych samych błędów" Nie chcę żyć jak dotychczas... Czego nie zaakceptuję ?

a) włosów na żel  - sory , dość mam "nie dotykaj bo zepsujesz ! " 
b) obcisłych rurek - tak , lubię zgrabne tyłki u facetów ale wolę oglądać ten tyłek kiedy idzie się kąpać niż w spodniach które ściskają mu genitalia a jego oczy wychodzą na wierzch...
c) mamisynka - sory , o wszystko nie trzeba pytać mamy , z dziewczyną tez można porozmawiać :)
d) typu kanapowca - nie jestem jeszcze emerytką , kanapa to nie moje hobby. 
i parę innych... 

Ale do sedna.. Ostatnio znajoma napisała mi , że jeszcze będę żałować swojej decyzji , bo nie będzie miał mnie kto przytulić , pocałować czule w czoło i powiedzieć "będzie dobrze" Kiedy odpowiedziałam jej , że nie będę niczego żałować i , że ma mnie kto przytulić oburzenie miała wymalowane na twarzy jak gdybym stała jako panna do towarzystwa na wylotówce !
To moje życie , moja sprawa czy zaczynam coś nowego tydzień po zakończeniu starego czy rok po tym , to moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje. Jestem szczęśliwa , uśmiecham się sama do siebie wracając nad ranem do domu , leżę i patrzę na niego i wiem że nie będę tego nigdy żałować , bo wreszcie widzę , że jest ktoś kto zrobi dla mnie wszystko , ktoś dla kogo jestem na pierwszym miejscu , nie widzę powodów dla których miała bym przechodzić jakąś chorą "kwarantannę" po zakończeniu poprzedniego związku. Dlaczego nasze społeczeństwo jest tak zacofane ? To nie średniowiecze... Jeżeli czuję , że On jest dla mnie kimś na kim mi zależy a ja jestem dla niego kimś na kim jemu zależy to na co mam czekać ? Mam prawo ułożyć sobie życie po swojemu , każdy ma do tego prawo i nikomu nigdy nie pozwolę dyktować mi warunków na jakich mam żyć. Owszem , mam gorzkie doświadczenia z poprzedniego związku ale nie mam zamiaru oceniać nowego według starego... 

wtorek, 10 lutego 2015

Rutyna w związku

Było o zazdrości , której byłam żywym przykładem dzisiaj dla odmiany będzie o rutynie. 
Znacie to uczucie kiedy jesteście z kimś w związku , widujecie się codziennie , siedzicie odizolowani jak w psychiatryku sami w czterech ścianach , jedno ma nos wlepiony w telefon a drugie w telewizor ?  
Rutyna to taka wredna menda która wkrada się w wiele związków i potem tak samo jak jej przyjaciółka zazdrość je rozwala. Gorzej kiedy tylko jedna osoba to rozumie , wtedy to już pełen meksyk , serio. 
Nie trudno jest wyjść do ludzi , do klubu , do baru chociaż na głupie piwo - bo co za frajda pić w domu samemu ? ŻADNA , chyba że jest się babusią która kocha oglądać seriale i nic więcej w życiu nie chce. Gorzej kiedy jest się młodym a parę lat wcześniej żyło się pełną piersią , były imprezy , mnóstwo znajomych , mogło ubrać się szpilki i iść w miasto z paczką przyjaciół. Potem poznaje się swoją wielką miłość , znajomi znikają , piwo pijesz tylko w domu , oglądasz serial za serialem , rozmawiacie o dupie maryni za przeproszeniem i o tym jak to dzisiaj było w pracy. Nie ma nic gorszego , ciągle odmawianie sobie wszystkiego , znajomi chcą Cię wyciągnąć na imprezę ale nie idziesz bo ta druga osoba nie lubi takich klimatów... 
Wolę być sama i żyć według tego jak mi się podoba niż tkwić w czym co nigdy się nie zmieni. A jeżeli coś mnie olśni i wpakuję się w kolejny związek będę bardziej rozważna , poznam dobrze tą osobę pod każdym względem. Nie pozwolę na ograniczenie siebie i zmienianie mnie na siłę. 
Rutyna to wredna baba która rozwali Ci wszystko co tak długo pielęgnowałeś....

piątek, 6 lutego 2015

Zazdrość w związku

...to coś czego nikt chyba nie powinien doświadczyć w ilościach wykraczających poza normę , o ile takowa istnieje... 
Znam wiele osób które rozstały się przez nagminną zazdrość która przeradzała się w farsę i koszmar ich życia. Zazdrość niszczy relacje między dwojgiem ludzi , wypala zaufanie do drugiej osoby a kompletne dno to brak 100% zaufania do drugiej połowy , bo jak można budować związek bez jego fundamentu czyli zaufania ? 
Nie dajmy się zwariować , kawa , spacer czy zwykła rozmowa nie jest zdradą. Ale jednak są jakieś domysły , jest obawa przed tym , że ta druga osoba coś zrobi , coś co nam się nie spodoba. 
Zaczną się kłótnie , awantury , bezpodstawne oskarżanie naszej drugiej połowy. 
Nie dajmy się zwariować , związek to nie klasztor ani żadne więzienie , każdy człowiek potrzebuje kontaktu ze światem , spotkań z innymi ludźmi a skoro ktoś dogaduje się lepiej z płcią przeciwną , woli porozmawiać o sortowaniu listów , samochodach czy muzyce zamiast o makijażu i najnowszych kolekcjach w sieciówkach - cóż taki mamy klimat , nie zmienimy tego. 
Nie rezygnujmy z innych ludzi , nie pozwólmy zamknąć się w domu bo teraz są awantury a po ślubie co będzie ? sprawdzanie trzy razy dziennie telefonu , poczty elektronicznej , prywatny detektyw a jak kobieta zajdzie w ciążę testy DNA na ojcostwo ? 
Takie związki fachowo zwane są toksycznymi , ktoś chce mieć drugą osobę na wyłączność , uważa że co zdobyte to jego , sądzi że nie musi zabiegać o tą miłość bo raz to zrobił. Są też skrajne przypadki w których nie pozwala się na kontakty z rodziną , z przyjaciółmi , nie wierzy się w ani jedno słowo drugiej osoby tylko w to co mówią osoby trzecie , postronne które nie mają pojęcia o Twoim życiu i o tym co tak na prawdę się u Ciebie w domu czy w związku dzieje. 
Człowiek uczy się całe życie , a że na błędach to już inna sprawa - taka kolej rzeczy trudno ;)