Wiecie jak to jest , coś się kończy ale chwilę po tym zaczyna się coś nowego ? Wiecie jak to jest kiedy ludzie grają pod publikę , najczęściej nieudolnie próbując zrobić komuś na złość a w rzeczywistości robiąc z siebie pośmiewisko ? 
Jak za pewne wszyscy wiedzą , jestem sama - można tak powiedzieć. Nie ukrywam , że minimalny wpływ na odejście od drugiej osoby miał jeden człowiek , człowiek który pokazał mi , że istnieje coś poza moją rutyną , dzięki niemu przypomniałam sobie jak to jest mieć o czym rozmawiać , spacerować i tak szczerze od serca się uśmiechać. Nie , nie wdałam się w żaden romans mimo, że mogłam nie zrobiłam tego z poprzedniego doświadczenia i zwyczajnego szacunku do wtedy jeszcze mojego partnera. Teraz kiedy jestem teoretycznie sama , siedzę i zastanawiam się jakich błędów nie można popełnić , spisuję na kartkach , w głowie zapala mi się czerwona lampka za każdym razem kiedy o czymś sobie przypomnę. Człowiek całe życie uczy się na błędach , całe życie wmawia sobie "nie popełnię tych samych błędów" Nie chcę żyć jak dotychczas... Czego nie zaakceptuję ?
a) włosów na żel  - sory , dość mam "nie dotykaj bo zepsujesz ! " 
b) obcisłych rurek - tak , lubię zgrabne tyłki u facetów ale wolę oglądać ten tyłek kiedy idzie się kąpać niż w spodniach które ściskają mu genitalia a jego oczy wychodzą na wierzch...
c) mamisynka - sory , o wszystko nie trzeba pytać mamy , z dziewczyną tez można porozmawiać :)
d) typu kanapowca - nie jestem jeszcze emerytką , kanapa to nie moje hobby. 
i parę innych...  
Ale do sedna.. Ostatnio znajoma napisała mi , że jeszcze będę żałować swojej decyzji , bo nie będzie miał mnie kto przytulić , pocałować czule w czoło i powiedzieć "będzie dobrze" Kiedy odpowiedziałam jej , że nie będę niczego żałować i , że ma mnie kto przytulić oburzenie miała wymalowane na twarzy jak gdybym stała jako panna do towarzystwa na wylotówce ! 
To moje życie , moja sprawa czy zaczynam coś nowego tydzień po zakończeniu starego czy rok po tym , to moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje. Jestem szczęśliwa , uśmiecham się sama do siebie wracając nad ranem do domu , leżę i patrzę na niego i wiem że nie będę tego nigdy żałować , bo wreszcie widzę , że jest ktoś kto zrobi dla mnie wszystko , ktoś dla kogo jestem na pierwszym miejscu , nie widzę powodów dla których miała bym przechodzić jakąś chorą "kwarantannę" po zakończeniu poprzedniego związku. Dlaczego nasze społeczeństwo jest tak zacofane ? To nie średniowiecze... Jeżeli czuję , że On jest dla mnie kimś na kim mi zależy a ja jestem dla niego kimś na kim jemu zależy to na co mam czekać ? Mam prawo ułożyć sobie życie po swojemu , każdy ma do tego prawo i nikomu nigdy nie pozwolę dyktować mi warunków na jakich mam żyć. Owszem , mam gorzkie doświadczenia z poprzedniego związku ale nie mam zamiaru oceniać nowego według starego... 

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz